Można spokojnie powiedzieć, że knysza to danie kultowe i prawdziwy przebój szybkiego jedzenia lat 90 we Wrocławiu. Knysza związana była nierozerwalnie z Dworcem Głównym, gdzie tamtejsze punkty gastronomiczne cieszyły się ogromną popularnością, nie tylko wśród podróżnych, ale także tych, którzy przechodzili obok dworca, a często specjalnie na Dworzec przyjeżdżali, by zakosztować tego specjału.

Oczywiście, dworce każdego z większych miast, posiadają bogatą bazę gastronomiczną, oferującą szybkie i tanie posiłki dla podróżnych: od hamburgerów, przez zapiekanki i hot dogi – aż po pizzę czy inne tego typu przekąski. We Wrocławiu jednak punktem numerem jeden w menu była knysza. Cóż to takiego jest?

Knysza – w uproszczeniu to po prostu bułka z warzywami i sosem, czyli odpowiednik kebaba, ale bez opiekanego mięsa. Mięso, jeśli pojawiało się w knyszy, raczej bazowało na kotlecie z hamburgera czy parówce z hot doga. Warto dodać, że knysze były dosyć tanie, a przy tym były sycące. Tym jednak, co stało za popularnością dworcowych knysz, były świeże warzywa oraz sos tworzony z majonezu z dodatkiem czosnku i ziół, jak: pietruszka czy koperek. Tak jest zresztą do dziś.

W czasie remontu Dworca Głównego stragany z knyszami przeniosły się na dworzec tymczasowy, jednakże wciąż działały punktu gastronomiczne w pobliskiej hali dworca autobusowego. Po remoncie, ze względu na droższe ceny wynajmu, na Dworcu Głównym nie uświadczymy już kultowych straganów, ale knysze wciąż można skosztować w działających tu barach. Jak twierdzą smakosze, obecnie sprzedawana knysza we Wrocławiu, to wciąż ten sam, legendarny smak wrocławskiej knyszy. Ten więc, kto nie miał okazji spróbowania tego specjału jeszcze na starym Dworcu Głównym, mogą śmiało udać się na obecny.

Mimo że w międzyczasie rynek szybkiego jedzenia podbiły kebaby, to bez wątpienia wciąż jest na nim miejsce na kultowe, wrocławskie knysze. Także jeśli tylko będziemy nocować we Wrocławiu, choćby w naszym hostelu Absynt, to warto spróbować wrocławskiego specjału.